|
Łęczyca - widok z zamkowej wieży |
Imię Boruta (inaczej Leśny) wywodzi się od boru. W dawnych wierzeniach prasłowiańskich Boruta to demon utożsamiany z brodatym strażnikiem lasów (opiekun zwierząt, patron myśliwych). Inna teoria głosi, że nazwa ta została zapożyczona od sosny (sosna to po staropolsku boruta), w której demon zamieszkiwał. W średniowieczu, pod wpływem chrystianizacji, zaczęto tego pradawnego demona utożsamiać z diabłem.
Różne wcielenia diabła Boruty na zamku w Łęczycy |
Czart Boruta przybiera różne postacie, w zależności od potrzeby. Jako szlachcic w kontuszu i z szablą przy boku, spaceruje po zamkowym dziedzińcu. W postaci sowy pilnuje lochów w zamku i zgromadzonych tam skarbów. Jako Boruta błotny pod postacią ptaka z ogromnymi skrzydłami pojawia się na łąkach. Jako Boruta topielec w wodach Bzury przyjmuje kształt wielkiej ryby z rogami. Boruta czarny z ogonem i widłami krąży w pobliżu romańskiej kolegiaty w Tumie. Boruta „wietrny” w tumanie kurzu na polnych drogach, Boruta "bartnik" wykradający pszczelarzom miód z uli, Boruta młynarz mielący mąkę w opuszczonych młynach.
A że Boruta zamienił się w diabła, to jest pewne ... bo po śmierci zaginęło zarówno jego ciało jak i niezliczone skarby.
Zamek królewski w Łęczycy został zbudowany w XIV w. z inicjatywy Kazimierza Wielkiego. Zamek wraz z fortyfikacjami miejskimi tworzył spójny system obronny. Przez wiele lat był jednym z ważniejszych miejsc spotkań królów polskich z polskim rycerstwem oraz z wysłannikami obcych państw.
Zamek w Łęczycy |
Z czasem jego świetność przeszła jednak w zapomnienie. Warownia stała się ruiną, przeznaczoną do rozbiórki. Tak na szczęście się nie stało, być może za wstawiennictwem samego Boruty. Ruina została zabezpieczona przed dalszą dewastacją, a zamek został częściowo odbudowany. Dziś mieści się w nim muzeum z oryginalną ekspozycją różnych wcieleń Boruty - to jedyna w Polsce tak bogata kolekcja ludowych rzeźb tego biesa.
Diabeł kusiciel, diabeł leniwiec, diabeł pijak, diabeł chciwiec... można wyliczać bez końca. Lepiej jednak do Łęczycy pojechać, zajrzeć na zamek, zobaczyć przepiękne rzeźby i posłuchać ludowych opowieści o przygodach słynnego diabła.
Łęczyca - rynek z ratuszem widziany z wieży zamku |
A przygód miał Ci on bez liku. Jedna z opowieści mówi o diabelskich zalotach. Powiadają, że pewnego dnia zebrało się Borucie na amory. Pojechał zatem na majówkę do pobliskiego Piątku (geometryczny środek Polski), ponieważ spodobała mu się tam pewna urodziwa panna. Czart rękawy zakasał, ogon pod marynarkę schował i ruszył w tańce. Tak się rozhulał, że ogon spod marynarki mu się wyślizgnął, a panna gdy zorientowała się z jakim to tancerzem ma do czynienia, wyrwała sztachetę z pobliskiego płotu, zdzieliła Borutę przez plecy i pogoniła go aż pod samą Łęczycę. Unikał potem jej nie tylko Boruta, ale i okoliczni kawalerzy, mając długo w pamięci mocną rękę dziarskiej pannicy.
Bywają też diabły w Tumie. Zgodnie z legendą, Tum zawdzięcza właśnie jednemu z czartów przepiękną romańską kolegiatę, datowaną na XII wiek. Dziś Tum jest maleńką wioską, ale niegdyś był to gród książęcy.
Tum pod Łęczycą - kolegiata NMP i św. Aleksego |
Zabłąkał się tam jeden z czartów (możliwe, że sam Boruta), którego dość często zwodziło serce. Rozkochał się tym razem w pięknej dziewicy z Tumu. Panna jednak nie była nieśmiała, ale całkiem sprytna i postanowiła wykorzystać słabość czarta. Zażyczyła sobie, aby poznosił dla niej największe kamienie z okolicy rzekomo na budowę karczmy. Zakochany diabeł posłusznie polecenie wykonał, tymczasem mieszkańcy wioski zaczęli z zebranych głazów budować kościół. Gdy czart zorientował się czemu miały służyć kamienie, w złości machnął pazurem, chcąc zburzyć świątynię, ale się to nie udało. Na pamiątkę tego wydarzenia dziś na jednej ze ścian wież można zobaczyć ślad po czarcim pazurze.
Dzieje tumskiej kolegiaty są związane ze znajdującym się tu grodziskiem z X wieku, którego zarys jest do dziś bardzo czytelny.
Pod podłogą świątyni odkryto relikty małego jednonawowego kościółka, zapewne należącego kiedyś do opactwa benedyktynów, powstałego prawdopodobnie w XI wieku.. Sto lat później benedyktyni przenieśli się do Mogilna i tam postawili większy klasztor. Natomiast w Tumie rozpoczęto budowę potężnej kolegiaty.
Tumska kolegiata została konsekrowana w 1161 r. Początkowo służyła, przede wszystkim, zjazdom kościelnym i książęcym oraz synodom uznawanym za pierwsze polskie sejmy. W XIV w. została przebudowana w stylu gotyckim, by po1945 znów wrócić do swej pierwotnej romańskiej formy.
W Tumie żywy jest kult pierwszego polskiego męczennika - św. Wojciecha, który odwiedził miejscowość, podążając ze świętą misją do pogańskiego plemienia Prusów. W 1999 r. jedna z gnieźnieńskich relikwii tego świętego trafiła do Tumu.
Tum - drewniany kościół p.w. św. Mikołaja z XVIII w |
Kolegiata w Tumie, to jeden z najcenniejszych zabytków sztuki romańskiej w Polsce. Będąc na miejscu warto także odwiedzić, stojący tuż obok kolegiaty, urokliwy drewniany kościół św. Mikołaja z 1761 roku.
Święte lubi iść w parze z grzechem. I choć, gdy trwoga to do Boga - więcej jest w polskich przysłowiach odwołań do postaci diabła niż anioła. Może dlatego, że bliższe są ludzkiej naturze borutowe wady niż anielskie cnoty. Pijak, kusiciel i swawolnik. Czyż tego diabła nie miewa się w życiu za skórą?
Autor:
SkomentujDolina Biebrzy to jeden z najdzikszych zakątków naszego kraju. Największy bagienny obszar Europy Środkowo-Wschodniej. Inny świat 180 km od Warszawy. Łosie, jelenie, rysie, wilki, jenoty, bobry,...
Pozostałe krainy i miejscowości