|
Ten ostatni pretekst odwiedzenia osady nad leniwą rzeczką Psarką budzi zrozumiały niepokój i protesty zagorzałych miłośników hippiki, którzy z podziwu godną regularnością organizują na miejscowym targowisku pikiety i akcje protestacyjne. Przyglądają się tym manifestacjom spode łba i spod daszków wyszmelcowanych kaszkietów świętokrzyskie chłopy, które mają swoją filozofię i wiedzą jedno: jak jest kupiec i pieniądz na towar, to nawet kunia idzie sprzedać i niechta się dali dzieje co ma się dziać...
Ach Bodzentyn, ach co to była za metropolia! Co za osada w samym sercu puszczy. Z kartami zapisanymi honornie wielkimi literami sławy i chwały. Toć miasto założył sam biskup świętobliwy Bodzanta Jankowski, od nazwiska swego nadając osadzie nazwę. Iżby stała się pierwszym, najważniejszym ośrodkiem administracyjnym i handlowym w kościelnym, średniowiecznym państwie ulokowanym w widłach Nidy, Pilicy i Wisły.
Ruiny zamku biskupów krakowskich w Bodzentynie |
Tutaj miały się odbywać spotkania możnowładców, tutaj ludzie, którzy dochodzili sprawiedliwości mogli się stawić przed (być może) nierychliwym, ale z pewnością sprawiedliwym sądem.
Boże mój, co to było za miasto w tamtych zamierzchłych czasach! Twierdza opasana wyniosłymi murami obronnymi, gród z rynkiem, mieszczańskimi kamienicami i rezydencją. Tak, oczywiście nie zabrakło tutaj, sławnego rychło w całej Polszcze, zamku biskupów krakowskich, w którym to chętnie zatrzymywali się na huczne uczty polujący w świętokrzyskiej kniei koronowani władcy, książęta i goście krakowskiej, biskupiej stolicy.
Sam założyciel miasta, dzisiaj może zapomniany, jest bohaterem obyczajowego skandalu, który wstrząsnął był podwalinami Polski piastowskiej. To ten sam biskup, który popadł w ostry konflikt z samym monarchą, czcigodnym królem Kazimierzem Wielkim. Jak bywa, poszło o kobietę i to nie jedną, ale cały fraucymer. Już śpieszę uspokoić, że miłośnikiem wdzięków płci rzekomo słabszej, ale na pewno piękniejszej, nie był duchowny tylko król.
Ruiny zamku w Bodzentynie |
Chuć koronowanego pomazańca nie przypadła absolutnie do gustu księciu kościoła. Publicznie przeto upominał był Kazimierza, aby ustatkował się i powstrzymał nieprzystojny władcy temperament. Król puścił mimo uszu biskupie połajanki, a kapelana księdza Baryczkę, który osobiście stanął przed majestatem ze stosownym upomnieniem, nakazał wsadzić do worka i utopić gdzieś w Wiśle pod Wawelem.
Śmierć księdza tak rozsierdziła Bodzantę, że biskup obłożył naszego władcę anatemą. Kościelna klątwa była w średniowieczu okrutną bronią, przerażony król posłał więc do samego Rzymu swoich posłów z pokorną prośbą o kasację kary jaka go spotkała. Papież klątwę, owszem zdjął, ale pod warunkiem, że król wystawi kilkanaście ekspiacyjnych kościołów.
I stanęły do dzisiaj istniejące, wzbudzające podziw miłośników architektury, gotyckie świątynie w Wiślicy, Stopnicy, Niepołomicach, Chęcinach...
Do Bodzentyna przybywali z misjami posłańcy z całej Europy. Na turnieje rycerskie zjeżdżali królowie i książęta. Bywał tutaj sam Władysław Jagiełło przed wojenną rozprawą z Krzyżakami, gościli zresztą wszyscy Jagiellonowie i połowa królów elekcyjnych z ostatnim monarchą, nieszczęsnym Stanisławem Augustem. Wszystko obróciło się w perzynę i proch wkrótce po tej ostatniej wizycie.
Bodzentyn - wśród zamkowych ruin |
Nad Polską zgromadziły się czarne chmury i kraj na trzy części rozdrapali silniejsi sąsiedzi. Miasto straciło nie tylko znaczenie i rangę. Sami mieszkańcy cegła po cegle i kamień po kamieniu, rozkradli obronne mury, rozebrali prawie do imentu pyszny pałac. Kamienie z obwarowań, marmurowe posadzki, bogate wyposażenie pierwszej kiedyś w Polsce rezydencji można jeszcze dzisiaj, bez trudu odnaleźć w domach współczesnych mieszkańców osady...
Mimo wszystko, mimo tej bezprzykładnej w historii naszego kraju zbiorowej dewastacji - zamek biskupów popadł przecież w totalną ruinę nie w wyniku wojen, lecz kataklizmu sprokurowanego przez samych obywateli - warto przyjechać do Bodzentyna. Nie tylko w celu niezwykłego spaceru przez dwa rynki i średniowieczne, wybrukowane kocimi łbami zaułki.
Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i św. Stanisława Biskupa. Bodzentyn (fot. Szymon Narożniak) |
Magnesem, który przyciąga w to miejsce jest niewątpliwie kolegiata ufundowana przez Zbigniewa Oleśnickiego. Świątynia kryje w sobie skarby i klejnoty zapierające dech w piersiach. Pierwsze z nich to gotycki tryptyk z piękną Madonną w centralnej połaci oraz mandrola nad prezbiterium z zawieszonymi obok siebie krucyfiksami - gotyckim i barokowym. No i jeszcze ołtarz główny, coś niesamowitego, perła polskiej snycerki i europejskiego (tak!) malarstwa.
Ołtarz główny w Bodzentynie ufundowany pierwotnie do katedry na Wawelu to miejsce, przed którym koronowano polskich władców. Do czasu, aż w XVII wieku biskup Piotr Tomicki raczył zauważyć despekt na malowidle wykonanym dwieście lat wcześniej przez mistrza Petrusa Venetto.
Bodzentyn - fragment ołtarza (fot. Szymon Narożniak) |
Oto malarz przedstawił wiernie wydarzenia na Golgocie. Ukrzyżowanego Chrystusa, rzymski wojak dręczy kłując bok Zbawiciela włócznią. Rzymianin siedzi na koniu, a rumak zwrócony jest do patrzących na obraz tyłem. Duchowny, który to osobiście zauważył, miał krzyknąć ze zgrozą, że co jak co, ale do końskiego zadu to on modlić się nie zamierza i nakazał wielki obraz, a z nim całe dzieło wyrzucić precz z Krakowa, do Bodzentyna...
Bodzentyn - fragmenty renesansowego ołtarza głównego (fot. Szymon Narożniak) |
I ołtarz stoi do dzisiaj w miejscowej kolegiacie, w której bywał na modlitwach nie tylko młodziutki Stefan Żeromski z pobliskich, dzierżawionych przez oćców Ciekot, ale także wędrujący tędy do klasztoru na Łysej Górze Cyprian Kamil Norwid, czy najsławniejszych z tutejszych rodaków zapomniany malarz Józef Szermentowski i tylu jeszcze innych mniej i bardziej znanych...
Autor:
SkomentujDolina Biebrzy to jeden z najdzikszych zakątków naszego kraju. Największy bagienny obszar Europy Środkowo-Wschodniej. Inny świat 180 km od Warszawy. Łosie, jelenie, rysie, wilki, jenoty, bobry,...
Pozostałe krainy i miejscowości
Autor: Joanna Siegel & nbsp;Dodano: 2010-02-06 01:54:14