|
Eksponowany w Sanoku zbiór ikon z Podkarpacia uważany jest powszechnie za najciekawszy i najbardziej reprezentatywny w Polsce. Zgromadzono tu ikony i przedmioty liturgiczne z cerkwi, spalonych w czasie działań wojennych i podczas niechlubnej akcji "Wisła", ze zniszczonych w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych kaplic, wysadzonych w powietrze domów modlitwy.
Nie mam najmniejszych wątpliwości, że dla tych, którzy wchodzą na szlaki Beskidu Niskiego i Bieszczad to lektura absolutnie obowiązkowa! Łatwa do strawienia, bo napisana językiem cudnej urody, prostym i jednoznacznie komunikatywnym. Bez koturnu i ornamentyki, bez patosu. Po ludzku i po polsku.
Rzecz jest skromna objętościowo - to zaledwie osiem kartek formatu A-4, ale za to jaka pyszna! Ileż tu wiadomości, przekazu, ile pasji i pozwalających zrozumieć specyfikę prawosławia opowieści.
Złockie - ikonostas braci Bogdańskich |
Na dobrą sprawę to tylko katalog wystawy sztuki wschodniej, jaką można kontemplować na parterze i pierwszym piętrze sanockiego muzeum historycznego. Katalog, ale bardzo specyficzny, nie mieszczący się absolutnie w regułach tego typu wydawnictw. Nie jest to bowiem spis zawieszonych w salach wystawowych ikon, paramentów liturgicznych, zrekonstruowanych pieczołowicie ikonostasów, ale przyjazna, pełna pasji gawęda. Opowieść o tym jak powstaje święty obraz, kanonach trzymających w ryzach piszących ikony, szczegółach cerkiewnego wyposażenia.
Krótki z konieczności wstęp przypomina czym jest symbol samej ikony, obrazu, którego kult sprowadza się do czytania znaków skreślonych ręką natchnionego twórcy.
Tu wtręt i przypomnienie zarazem. Od czasów soboru nicejskiego w 787 roku, kiedy to określone zostały kanony ikonograficzne i obowiązek zgodności z archetypem praobrazu, piszący ikonę nie ma możliwości uczynić najmniejszych, absolutnie żadnych odstępstw od reguły. Nie ma miejsca na indywidualną wizję artystyczną, jakąkolwiek kreację. Zasada jest lapidarna i prosta w swoim przesłaniu - "na ikonie wystarczy jedno drzewo, by ukazać cały las, jeden człowiek by przedstawić całą ludzkość".
Fragment ikonostasu z Bielanki |
Ktoś, kto przewertuje te osiem kart niezwykłego wydawnictwa z Sanoka, zrozumie czym dla wiernych prawosławnych jest ikona, jakie posiada znaczenie. Zrozumie, że piszący ikonę malarz jest wykonawcą świętego obrazu wyłącznie w sensie materialnym. Jest tylko narzędziem, jest zaledwie osobą "użyczająca swych dłoni Panu, aby On się objawił" - jak wynika z zapisów zawartych w podlinnikach, specjalnych podręcznikach dla adeptów pisania ikon.
Czytający dowie się z opisywanej publikacji, że obserwowany niczym magiczne misterium zwyczaj zapalania cieniutkich woskowych świec w cerkwi to proskinima, a symbolizujący Grób Pański, drewniany syjon jest podobny do, znanego z kościoła rzymsko – katolickiego, tabernakulum, w którym przechowywane są nie komunikanty, ale kowczeg, szkatułka ze świętymi darami.
Będzie także wiedział, że na prestole znajduje się zawsze lniana lub jedwabna tkanina zwana antymins, w którą wszyte są relikwie świętych. Ten kawałek białego płótna to najważniejszy przedmiot w całej cerkwi, ważniejszy czasem od ikon! Antymins zastępuje bowiem cały ołtarz podczas sprawowanej liturgii, jest chroniony ze szczególną starannością do tego stopnia, że w czasie pożaru cerkwi jest pierwszym ratowanym z pożogi przedmiotem.
Joanna Szymbara, Sztuka cerkiewna XV–XIX wieku ss 8. Muzeum Historyczne Sanok 2004
Autor:
SkomentujDolina Biebrzy to jeden z najdzikszych zakątków naszego kraju. Największy bagienny obszar Europy Środkowo-Wschodniej. Inny świat 180 km od Warszawy. Łosie, jelenie, rysie, wilki, jenoty, bobry,...
Pozostałe krainy i miejscowości
Autor: Joanna Siegel & nbsp;Dodano: 2011-01-31 18:45:24