|
Byt wsi zasadzał się na prawie wołoskim dotyczącym osiedleń w dolinach górskich rzek. Ludność Jurgowa trudniła się hodowlą, pasterstwem i wyrębem lasów. Wypas bydła, a zwłaszcza owiec odbywał się na halach tatrzańskich oraz w niedalekiej okolicy. Rolnictwo było tu całkiem nieopłacalne z powodu bardzo kiepskich gleb i surowego klimatu (krótki okres wegetacji).
Jurgów mógł się jednak, już w XVII w. pochwalić posiadaniem młyna, tartaku i olejarni - był więc gospodarczym "potentatem" w okolicy, a stada owiec liczyły podówczas kilka tysięcy sztuk.
Szałas na Polanie Podokólne |
W wyniku regulacji granic Jurgowianie utracili wiele terenów pasterskich i przenieśli swoje szałasy na Polanę Podokólne (2 km od wsi w kierunku przejścia granicznego). Dziś stanowią one unikatowy zespół budownictwa tego typu, niszczejący niestety w zastraszającym tempie. Obiekty są w rękach gazdów i podlegają ich prywatnemu "widzi-mi-się". Na łąkach w ich otoczeniu można by zebrać okazy do bogatego zielnika. Letnią porą, kiedy usiądzie się pod okapem jednego z szałasów, doświadcza się oszałamiających ziołowych zapachów i ptasio-pszczelego koncertu, bowiem polana oparta jest o ścianę lasu oddzielającego ją od koryta Białki...
A jeśli przypadkiem nawiedzi nas mieszkaniec Jurgowa, zwłaszcza w wieku wskazującym na bogate życiowe doświadczenie, mamy szansę wsłuchać się w specyficzny rodzaj gwary, odmienny nieco od zakopiańskiej, z naleciałościami słowackimi.
Autor:
SkomentujTypowy Warszawiak ma, jak wiadomo, typowy dylemat - w którą stronę udać się w wolnym czasie, w góry, czy nad morze... Ja wielokrotnie wychodziłam z niego obronną ręką - jechałam na Podlasie. To jest kraina pod wieloma względami wyjątkowa. Ma cudowne i urozmaicone krajobrazy. Znad Krzny, Bugu, Liwca, Nurca, idąc ku północy przez rozlewiska Narwi, koryto i lasy Supraśli, łąki Biebrzy aż po jeziora i pagóry Suwalszczyzny.( Przepraszam za ten "skrótowiec"). Jeździłam tam szukać tematów do malowania, wielokulturowej mozaiki architektonicznej i obyczajowej, prowadzona byłam tam przez rodziców w latach (mój Boże - to dla wielu prehistoria!) sześćdziesiątych ode wsi dode wsi :-), opłotkami i drogami, którymi przeganiane były wtedy tylko stada krów na wypas. Ale cechą tej krainy najważniejszą dla mnie jest, zawsze była i pozostanie, serdeczność, gościnność, przyjaźń, którą mnie tyle razy witała. "Zapraszający", otwarty pejzaż, przyzwalający, by w niego wejść, by go kontemplować i sycić nim oczy, oraz uśmiechnięci ludzie, zawsze gotowi pomagać w "biedzie", częstujący nie raz, nie dwa, zupą lub kołaczem, udzielający cierpliwie wskazówek, którędy dojechać do zagubionego nawet na mapie celu.
Dziękuję Ci, Krzysztofie, Krzysiu za dowcipny wierszyk, za to, że ogarniasz moje prace przychylnymi myślami. Jesteś, jak mi się zdaje - typowy Podlasiak - serdeczny i szczery, w najlepszym rozumieniu tych słów. I, kto by co nie myślał o podobnych uogólnieniach, to jednak ja tam wiem swoje... :-))) I, z cała pewnością, pojadę znów na Podlasie, czując przez skórę, że nic mnie tam przykrego nie może spotkać... Zastanawiałam się, jaki region przedstawić dalej po wykaraskaniu się z nurtów Białki, oraz dla urozmaicenia... No to teraz już "mam" ! :-) Autor: Anna Miszalska-Gąsienica & nbsp;Dodano: 2010-02-01 15:47:24 |
Te obrazy lepiej niż fotografie oddaja klimat miejsca
a notatka pod nimi do odwiedzin zachęca.
Spotkać mieszkańca Jurgowa to bardzo bym chciał
by coś więcej opowiedzieć może chwile by miał.
Obrazy sprawiają,że czuję aromat zielnika
już prawie całe moje pomieszczenie tym zapachem przenika
Pięknie u Ciebie Autor: gosc_serwisu01 & nbsp;Dodano: 2010-02-01 10:38:09 |
Jurgów to wieś mojego dzieciństwa :) Spędziłam tam kilka wakacji pod rząd, wylegując się na kamieniach nad Białką i pływając w jej lodowatej wodzie. Pamiętam doskonale sianokosy na maleńkich stromych poletkach i zwożenie siana przy użyciu konia i wozu, bo żaden traktor nie dał rady tam wjechać. I przede wszystkim góry tworzące sylwetkę "śpiącego rycerza" na horyzoncie od strony przejścia granicznego... Autor: Joanna Siegel & nbsp;Dodano: 2010-02-01 06:02:38 |
Dolina Biebrzy to jeden z najdzikszych zakątków naszego kraju. Największy bagienny obszar Europy Środkowo-Wschodniej. Inny świat 180 km od Warszawy. Łosie, jelenie, rysie, wilki, jenoty, bobry,...
Pozostałe krainy i miejscowości
Autor: gosc_serwisu01 & nbsp;Dodano: 2010-02-01 21:27:06