|
Ze smreków spada okiść śnieżna pojedynczymi pacnięciami, bezszelestnie... Latem na halach robi się ciszej, niż zwykle. Góry zbliżają się, powietrze jest przezroczyste a detale panoramy bardzo wyraziście zarysowane...
Pozorny błogi spokój, sielanka, łagodność. Tylko sąsiad, nie wiedzieć czemu, robi "babie" awanturę w chałupie i "rozstawia dziecko po kontach". Mimo, że to zgodna, normalna rodzina...
W piecach i kominkach nie chce się palić - nie ma cugu... Wrota karczmy są szeroko otwarte i mają moc magiczną, przyciągającą. Wódeczka smakuje wybornie, śpiewy niosą się coraz głośniejsze, tłumek i zadymiona atmosfera gęstnieje. Można spotkać dawno nie widzianego kumpla, bo są adresy, które przywołują, spajają całe środowiska i kręgi koleżeńskie. Jak się tam przyjdzie w dzień, taki, jak ten, wszyscy inni na pewno też się zjawią... Grono przyjmuje ze smutkiem wieść, że rankiem pod kalenicą własnej chałupy powiesił się ktoś znajomy. Nikt go dawno nie widział. podobno miał długi....
Na zakopiańskich ulicach rozlega się co chwilę sygnał karetki pogotowia, jakby ich tam było z dziesięć a nie dwie, czy trzy... Miejscowi już wiedzą - będzie duło.... Narasta histeria i historia, bo dzieją się sprawy, które będą miały wpływ na przyszłość. Często takie, o których będzie można przeczytać w dzienniku wypraw ratunkowych TOPR albo w lokalnej gazecie.
Rozdmuchuje się. Na drogach liście z kurzem kręcą "kółka", a regiel odzywa się głosami. Trzaski, stuki i szum. Robi się dynamicznie: wymiatanie, wyginanie i wyrywanie. Uderzanie, unoszenie i spadanie. Atak i opór. Bitwa, wojna cała powietrza z materią. Chwila przerwy i znów walka.
Na granie lepiej nie wychodzić. Lazłam kiedyś na czworakach, to wiem ! Nad górami wisi natrętnie wał chmur. Stoi długo w chwiejnej równowadze. Jest ciemny u podstawy i ma koronkowe białe brzeżki. Najpierw jest zwarty i jednolicie rozciągnięty, nadziany na szczyty. Potem strzępi się i rozrywa. Oddzielają się stopniowo pojedyncze pióropusze i poduszeczki. W końcu cała konstrukcja pęka i skłębiona, lotna substancja wlewa się po zboczach między szczyty, w doliny. Przez warstwy chmurospadu prześwieca czasem słońce i rozpina kolory między stalą a solą, między dymem jałowcowym, sadzą a wiosenną korą brzozową. Dramat się przesila. Ucicha. Nie tak od razu. Z wolna, stopniowo. Zamiera. Chłopy trzeźwieją. Boją się żon, bo mieli wrócić na obiad, a wracają w nocy z czwartku na sobotę. Pomyleńcy znajdują drogę do właściwego domu, podwórka i drogi są wymiecione, straż przecina drogę do "Morskiego".
Oczy nareszcie zdolne są zobaczyć, jakie są prawdziwe straty i co jest do naprawienia a w dusze wlewa się radosna nadzieja i siły. "Zakrzywiona czasoprzestrzeń" prostuje się i ustępuje miejsca "normalnemu" życiu. Niby jest tak samo, jak przed, ale....Wykroty pokrywa miłosierny śnieg albo czas.
Autor:
SkomentujDolina Biebrzy to jeden z najdzikszych zakątków naszego kraju. Największy bagienny obszar Europy Środkowo-Wschodniej. Inny świat 180 km od Warszawy. Łosie, jelenie, rysie, wilki, jenoty, bobry,...
Pozostałe krainy i miejscowości
Autor: Szymon01 & nbsp;Dodano: 2011-04-29 09:45:02