Instynkt odkrywcy był tak silny, że nie potrafiliśmy oprzeć się pokusie dobicia, o ile było to możliwe, do większości z nich. Przedzieranie się przez krzaki w głąb lądu zawsze miało posmak przygody i wyzwalało w nas ducha pierwszych podróżników. Pomimo tego, że byliśmy już dorosłymi mężczyznami przez te parę chwil znów czuliśmy się jak chłopcy bawiący się w Indian lub marynarzy.

Jezioro Wigry - w drodze na wyspę

Trudno dziś zliczyć, ile wysp odwiedziliśmy. Części ich nazw już nawet nie pamiętam. Jest jednak wśród odwiedzanych wysp ta jedna jedyna, której nigdy nie zapomnę. Nie zapomnę, gdyż co roku uporczywie i konsekwentnie na nią powracam. Moja wyspa, moja enklawa, moja tajemnica – Ordów.

Wyspa Ordów

Ordów to trzecia co do wielkości wyspa Wigier. Kształtem przypomina nieco księżyc lub rogalik. Można ją też porównać do dziecięcego balonika wygiętego w łuk, który w trzech czwartych wysokości został mocno ściśnięty niewidzialną dłonią. Obydwa krańce Ordowa są bowiem trochę bardziej „napompowane” podczas gdy w środku utworzył się wąski przesmyk. Bywały lata, że wędkarze zamiast opływać wyspę dookoła podpływali do owego przewężenia i po lądzie przepychali łódkę na drugą stronę wyspy (w zależności od stanu wody w Wigrach szerokość przesmyku malała nawet do 10 metrów).

Najłatwiej dopłynąć na Ordów od strony niedalekiego Bryzgla, choć osobiście polecam wybrać się na wyspę od strony Gawrych Rudy lub Płociczna. Łódkę, kajak lub rower wodny najlepiej wypożyczyć w Ośrodku Wypoczynkowym Kuratorium Oświaty położonym przy drodze z Płociczna do Bryzgla lub w Kompleksie Turystycznym „U Jawora”, który znajduje się tuż przy strudze łączącej jeziora Wigry i Okrągłe.

Wyspa Ordów widziana od strony Plosu Bryzglowskiego. Po prawej - postój na Ordowie

Zdecydowanie dłuższą drogę do pokonania będziemy mieli wypożyczając sprzęt pływający w Ośrodku Kuratorium. Po drodze będziemy musieli przepłynąć aż dwie bardzo długie i wąskie zatoki Uklei i Wigierki. Startując „U Jawora” do pokonania pozostanie nam jedynie połowa tej ostatniej. Dlatego Ośrodek Kuratorium polecam przede wszystkim amatorom kajaków, a Jawor osobom, które chcą dostać się na Ordów łódką lub rowerem wodnym. W obu przypadkach droga w jedną stronę nie powinna zająć nam więcej niż 1,5 godziny, i choć wyruszając z Bryzgla moglibyśmy znacznie ją skrócić, z pewnością nie doświadczylibyśmy tylu pięknych widoków.

Najbardziej malowniczy odcinek trasy rozpoczyna się po minięciu Półwyspu Łasocha. Przed nami rozpościera się w całej okazałości Plos Bryzglowski oraz najpiękniejsze wigierskie zatoki: Słupińska i Przewłokowa. Wielka woda zdaje się nie mieć końca. Szeroko rozlane jezioro jest w tym miejscu widoczne na odcinku ponad 10 kilometrów. Co ciekawe nigdzie nie widać jakichkolwiek śladów zabudowań lub znaków działalności człowieka. Tylko las i zielono-turkusowa woda. To bodajże największy tego typu akwen w Polsce całkowicie otoczony lasem.

Wyspa Ordów - przepiękne brzozy rosnące tuż nad lustrem wody. Za nimi Plos Bryzglowski

Dodatkowo wrażenie dzikości potęguje fakt, że na całym jeziorze dostrzec możemy zaledwie kilka łódek. Pomimo, że warunki do żeglowania panują tu wyśmienite, brak dogodnego skomunikowania wodnego Wigier z innymi jeziorami oraz bardzo restrykcyjna polityka dyrekcji Wigierskiego Parku Narodowego wobec przyjezdnych skutecznie odstraszają od tych terenów potencjalnych turystów. Pamiętam tętniącą życiem Gawrych Rudę sprzed 15 lat i obecną, w niczym tamtej nie przypominającą. Zarastają zielskiem dawne plaże, znikają od lat nie używane drogi prowadzące w kierunku Półwyspu Wysoki Węgieł i Jeziora Białego. Wielka szkoda, choć nie da się ukryć, że brak tłumu turystów dla wielu osób może być dodatkowym atutem dla którego warto tu przyjechać.

Dlaczego warto popłynąć na Ordów

Ordów… Płynąc od strony Gawrych Rudy wyspa cały czas widoczna jest przed dziobem. Należy kierować się do jej lewego północnego krańca, czyli wybrzuszenia zwanego Rogiem Ordowa. Znajduje się na nim niewielka plaża, nad którą w fantazyjny sposób zwieszają się dwie pochylone brzozy. Owa plaża jest jednym z najlepszych miejsc do kąpieli jakie znam. Na odcinku przeszło 60 metrów woda sięga zaledwie do pasa, jest bardzo ciepła i niezwykle krystaliczna. Mimo że przy samym brzegu kłują w nogi liczne muszelki, niezwykły kolor wody oraz wspaniały widok na jezioro czynią z tego miejsca jedyne w swoim rodzaju.

Plaża na Ordowie. Po prawej widok z wyspy na Zatokę Przewłokową i Plos Bryzglowski

Ordów… najbardziej malownicza plaża w Polsce, zwieszające się nad wodą wiotkie brzozy, zapierający dech w piersiach widok na jezioro… Do pełni szczęścia potrzebna jest tylko słoneczna pogoda i czas. Dużo czasu. Na Ordów nie da się bowiem wpaść na chwilę. Niedosyt z takiego przelotnego spotkania mógłby być nie do zniesienia…

Do zobaczenia na Mojej Wyspie.