|
Nocleg pod szczytem Babiej Góry, kiedy termometr wskazywał minus 37 stopni Celsjusza to jedno z najbardziej ekstremalnych doświadczeń w moim życiu. Pomimo tego, iż miałem już okazję nocować w podobnych okolicznościach podczas górskich wypraw w Tien-Szan, Pamir i Alpy to właśnie tutaj, w Beskidzie Żywieckim, aura zaskoczyła nas najbardziej.
Spakowany poprzedniego dnia, nieco wilgotny namiot był tak zamarznięty, że dopiero energiczne kopniaki ciężkich górskich butów skruszyły oporny materiał. Aluminiowy stelaż namiotu, przystosowany do niskich temperatur okazał się trudny do złożenia z powodu linki łączącej poszczególne elementy, która kompletnie zamarznięta, nie mieściła się w ich wnętrzu.
W takich warunkach noc nie trwa zbyt długo. Najwyżej 3-4 godziny względnego odpoczynku. A rano? Jeden z najpiękniejszych wschodów słońca w polskich górach.