Zaloguj się | Zarejestruj się
 

Konkurs Polska Niezwykła - rozstrzygnięcie

Napisz w komentarzu o ciekawym i mało znanym miejscu w Polsce i wygraj przewodnik Polska Niezwykła XXL. Probierzem oceny będzie unikatowość wskazanego miejsca oraz sposób jego opisu. Ogłoszenie wyników nastąpi w poniedziałek 27 września br. Zapraszamy do zabawy.

Każdy z nas jest odkrywcą. Przemierzając Polskę, podczas urlopu, weekendowej wycieczki lub majówki, często docieramy do miejsc, o których istnieniu nie mieliśmy pojęcia. To może być jakaś zapomniana wioska, polana w lesie, punkt widokowy, zmurszałe ruiny starego młyna, jezioro, a nawet stara szopa w polu.

Wszystkie te miejsca, nie będąc często opisane w żadnym przewodniku turystycznym, są przecież niezwykle urokliwe i klimatyczne. To właśnie one świadczą nieraz o niepowtarzalności Polski, polskiego krajobrazu i polskiej ziemi. Do tych miejsc chcemy dotrzeć.

Aby wziąć udział w konkursie wystarczy w kilku zdaniach opisać niezwykłe, a mało znane miejsce w naszym kraju.

Wpisu można dokonać w komentarzach do czytanego właśnie tekstu lub na profilu serwisu PolskieKrajobrazy.pl na Facebooku:

http://www.facebook.com/pages/PolskieKrajobrazypl/301338002643

Spośród zgłoszonych opisów wybierzemy dwa najciekawsze. Probierzem oceny będzie niezwykłość wskazanego miejsca oraz sposób jego opisu. Ogłoszenie wyników nastąpi w poniedziałek. Zapraszamy do zabawy.

Do wygrania dwa przewodniki Wydawnictwa Demart "Polska Niezwykła XXL".

Rozstrzygnięcie

Dziękuję za wszystkie wpisy. Wybór był trudny, ale decyzja zapaść musiała. Jednak, co by nie była zbyt bolesna będzie aż pięć nagród, a nie dwie, tak jak zapowiadałem na początku. Przewodniki Polska Niezwykła XXL otrzymują Justyna Perkowska (facebook) za niecodzienny opis Jeleniewa na Suwalszczyźnie (tylko czemu nie ma w nim ani słowa o restauracji Pod Jelonkiem?) oraz Stokrotka230 za piękną opowieść o wędrującej figurze Jana Nepomucena z Sadownego.

Nagrody dodatkowe, przewodniki Polska Niezwykła Zachodniopomorskie, otrzymują Iwona Wiraszka (facebook) za królewski opis Pionek oraz Joanna Siegel (facebook) za "współczesne" Swołowo. Magdalena Cendrowicz (facebook) za Sulistrowiczki otrzymuje przewodnik Polska Niezwykła Opolskie. Uwaga!!! W następny poniedziałek rusza kolejny konkurs z nagrodami. Tym razem jesienny.

 

Autor: Szymon Narożniak

Skomentuj

Opcja tylko dla zalogowanych

 
Komentarze:
Mniej niż pięć kilometrów przez gęsty las porastający Pasmo Cisowskie - tyle dzieliło niemiecką załogę tartaku od obozu "Wybranieckich". Niemcy zarządzający i obsługujący zakład i legendarni partyzanci z Gór Świętokrzyskich raczej nie wchodzili sobie w drogę. Dlaczego - to jedna z licznych tajemnic tej okolicy. Przy trakach pracowali również zmuszani do tego okoliczni mieszkańcy, a także Ukraińcy. Czasem zdarzyło się, że jakiś Ukrainiec uciekał od Niemców i szukał schronienia u "leśnych ludzi". Ci przyjmowali go z otwartymi ramionami, a potem zabierali do lasu na rekonesans. Do obozu wracali bez niego. A co mieliśmy robić? Wiadomo, czy nie szpieg? Partyzanckie życie! - wzrusza ramionami stary weteran - A poza tym spirytus nam wypijali ci Ukraińcy. Nic z nich dobrego. - dodaje pół żartem, pół serio. Tartak zbudowano niedługo po rozpoczęciu hitlerowskiej okupacji. Dział aż do 1944 roku, kiedy ze względu na zbliżający się front wschodni, maszyny przeniesiono gdzieś na ziemię łódzką. Podobno jeszcze tam działy przez jakiś czas. W lasach nie daleko Niw - małej osady pod Daleszycami, pozostały betonowe fundamenty i pozostałości infrastruktury. Nie są zaznaczone na żadnej mapie. Szukałem ich wiele razy, jak się okazało, niekiedy przechodząc tuż obok nich. Odnalazłem je w końcu w pewien lipcowy poranek, a napotkani przypadkiem leśnicy uraczyli mnie jeszcze kilkoma ciekawymi historiami o cisowsko-orłowińskich tajemnicach.

Autor: Maciej Jelonek  & nbsp;Dodano: 2010-09-27  00:23:00
Późnobarokowy Pałac hr.Zborowskiego w Rudołtowicach - 1752r. Jest to pałacyk mało znany, niewiele reklamowany, a uroczy. Otacza go park, którego najstarsze drzewa pamiętają II połowę XVIIIw. Z zapisów historycznych wynika, że powstał w 1752r., kiedy hr. Józef Zborowski przybył na ten teren. Po 1752 roku mieszkańcami pałacu byli kolejni właściciele tutejszych dóbr rycerskich, a na początku XX w. Zarządcy księcia pszczyńskiego. Po akcji parcelacyjnej znalazł się w rękach państwa. Zamierzano przeznaczyć go na cele szpital, ale w końcu urządzono w nim hotel dla pracujących przy regulacji Wisły junaków. W okresie okupacji hitlerowskiej znajdował się w nim ośrodek służby pracy dla Związku Niemieckich Dziewcząt.Po drugiej wojnie światowej władze państwowe ulokowały tu Uniwersytet Ludowy, później prewentorium dla dzieci energetyków oraz Dom Wczasów Dziecięcych. Obecnie znajduje się w nim Specjalny Ośrodek Edukacyjno - Leczniczo - Rehabilitacyjny dla Dzieci Niewidomych i Niedowidzących.

Autor: JureK  & nbsp;Dodano: 2010-09-26  21:02:13
Świetna historia :-). A co z resztą? Nikt nie chce dołączyć do konkursu? Nie ta pora, czy temat lub formuła nie podpasowały? Piszcie. Przewodników pewnie będzie więcej niż zadeklarowane dwa :-).

Autor: Szymon Narożniak  & nbsp;Dodano: 2010-09-26  19:52:53
Wędrujący Jan Nepomucen z Sadownego Kapliczkę z figurą św. Jana Nepomucena w Zalesiu nad Bugiem zawsze zdobią kwiaty. W słońcu mienią się barwami kolorowe bukiety, na wietrze falują kolorowe wstążki. Okoliczni mieszkańcy przychodzą do św. Jana modląc się w różnych intencjach, dziękując za otrzymane łaski. Nie wyobrażają sobie swojej wsi bez kapliczki, chroniąc ją jak największy skarb. Ma dla nich bezcenną wartość, stanowi przedmiot ich czci i dumy. Nic dziwnego więc, że gdy figura została zabrana do renowacji robili wszystko, aby jak najszybciej ją odzyskać. Pisma do władz kościelnych przyniosły skutek i św. Jan  opiekun wszystkich okolicznych wsi  wrócił na swoje miejsce. Zostanie w nim już na zawsze, tym bardziej, że sam je sobie wybrał. Przypłynął do Zalesia z Sadownego wraz z jedną z powodzi, które co roku zalewały nadbużańskie wioski. Po powodzi rzeźbę przeniesiono z powrotem pod kościół w Sadownem jednak następna wielka woda ponownie zabrała ją i osadziła w miejscu w którym stała poprzednio. Mieszkańcy Zalesia zdecydowali wówczas, że św. Jan pozostanie u nich i nie wróci do Sadownego. Tak też się stało  kapliczka pozostała we wsi, chociaż Bug wylewał jeszcze wiele razy. Legenda o wędrującym Janie była jednak w świadomości okolicznych mieszkańców ciągle żywa, dając początek powiedzeniu: Odsunął się jak św. Jan od Sadownego. Nie jest jednoznacznie stwierdzone, kiedy figurka stanęła ostatecznie w Zalesiu, prawdopodobnie w 1888 roku. Nieznany jest również autor rzeźby oraz dokładna data jej wykonania. Wiadomo jedynie, że powstała w XVIII wieku. Legenda mówi, że drzewo, z którego została wyrzeźbiona, zostało wyłowione podczas powodzi. Być może w ten sposób lepiej spełniała zadanie, dla którego została wykonana: miała chronić nadbużańskie wioski przed wylewami rzeki. Okoliczności powstania kapliczki są więc owiane tajemnicą, co potęguje roztaczającą się wokół niej aurę niezwykłości. Wobec braku dostatecznej ilości źródeł pisanych pochodzenie rzeźby pozostaje nierozwiązaną zagadką. Kapliczka jest zbudowana na planie kwadratu, drewniana, ma kryty gontem, podbity blachą dach oraz okienka po bokach. Kolory, którymi jest od wewnątrz pomalowana  brązowy, granatowy i niebieski  symbolizują ziemię, powietrze i niebo. Stojąca na ziemi postać św. Jana sięga do nieba. Jest on człowiekiem, ale jednocześnie świętym. Jako patron dobrej spowiedzi pośredniczy w kontaktach człowieka z Bogiem. Kapliczka w Zalesiu jest więc poniekąd okienkiem do nieba, miejscem w którym człowiek znajduje się bliżej Boga, w którym czuje Jego obecność. Jest poruszającym świadectwem autentycznej i spontanicznej wiary. Daje poczucie bezpieczeństwa i wspólnoty. Jest obiektem wyjątkowym, tajemniczym i niezwykłym.

Autor: Magdalena Jachura  & nbsp;Dodano: 2010-09-26  19:38:19
Dla mnie osobiście, jednym z ciekawym i prawie nieznanych turystycznie miejsc w Polsce jest Borne Sulinowo. Od niedawna miasto wolne, odzyskane od Armii Radzieckiej, zawsze było owiane tajemnicą. Zaczynając od czasów kiedy było białą plamą na mapie, do dzisiaj kryje w sobie wiele zagadek. Najwięcej na ten temat mają do powiedzenia okoliczni mieszkańcy oraz byli żołnierzy radzieccy. Wiadome jest, że wciąż brakuje udokumentowania faktów i tajemnic Bornego, ale większość opowiadań wskazuje na to, iż są one prawdziwe. Najbardziej znaną tajemnicą miasta są podziemia. Niektórzy świadkowie potwierdzają ich istnienie oraz zapewniają, że w nich przebywali. Są również osoby, które twierdzą, że pod ziemią znajdują się nie tylko magazyny, warsztaty i przejścia, ale radzieckie centrum dowodzenia, które zlokalizowane jest pod poligonem. Drodzy miłośnicy przygody i wrażeń jeśli kochacie sensacje i potrzebujecie adrenaliny, to serdecznie polecam Wam wyjazd do Bornego. W tym miejscu muszę zaznaczyć, że należy nie zwlekać zbytnio z wyjazdem, bo z dnia na dzień Borne ulega przeobrażeniom i staje się bardziej ucywilizowane. Niektóre obiekty ulegają przebudowie na bardziej nowoczesne, kolejne umierają stojąc w ciszy spokojnego boru rozkradane i dewastowane. Wspomnę także, że Borne, to nie tylko byłe koszary ale także wspaniałe miejsce dla wędkarzy i nie tylko. Ci którzy nie lubią mocnych wrażeń mogą spokojnie wyciszyć się spacerując leśnymi alejkami, łowić rybki lub zbierać grzyby. Osobiście zbadałem to o czym piszę i już za kilka dni rezultaty badań w postaci zdjęć zamieszczę w PK.

Autor: Krzysztof Wydra  & nbsp;Dodano: 2010-09-24  20:56:56

więcejKrainy i miejscowości

Dolina Biebrzy

Dolina Biebrzy to jeden z najdzikszych zakątków naszego kraju. Największy bagienny obszar Europy Środkowo-Wschodniej. Inny świat 180 km od Warszawy. Łosie, jelenie, rysie, wilki, jenoty, bobry,...

Pozostałe krainy i miejscowości