Z tego konta już oddano głos na to zdjęcie. Można głosować tylko raz!
Proszę zaznaczyć ocenę!
Opis: Nie czuję chłodu, mimo że buty i nogawki są przemoczone rosą. Drobne kamyki usuwają się spod nóg, łatwo skręcić nogę. Ostrożnie, powoli schodzę z Chabówki. Posiedziałbym sobie jeszcze na niej wśród pól aby popatrzeć na gorczański krajobraz zalany świeżym światłem poranka. Jednak obowiązki wzywają. Trzeba wrócić do Poręby, obudzić i zmobilizować do przygotowań resztę wycieczki. Bo jeszcze śpią w najlepsze pod cieplutkimi kołderkami. A na ten dzień zaplanowaliśmy nie byle co - podejście na Turbacz. Z dumą stwierdzam, że jak na początkujących turystów górskich, moi towarzysze poradzili sobie świetnie!
Gorce to jedne z najbardziej przaśnych gór w Polsce. Niezbyt wysokie z licznymi odkrytymi przestrzeniami, których tutaj nie nazywa się halami tylko polanami, są wymarzonymi górami dla osób stawiających pierwsze kroki na turystycznym szlaku. Poza tym ich największą zaletą jest położenie - tylko 30 km w linii prostej od Tatr co sprawia, że widoki w Gorcach należą do najpiękniejszych w naszym kraju. Gorce to góry sentymentalne - idealne na samotną wędrówkę z plecakiem lub we dwoje z ukochaną dziewczyną.
Gorce to także góry bardzo przyjazne - pasmowy układ wzniesień powoduje, że raz zdobywszy pewną wysokość utrzymujemy ją przez długi czas tylko z rzadka pokonując niewielkie przewyższenia. Jeśli dodamy do tego dość gęstą sieć schronisk turystycznych oraz proturystyczną politykę dyrekcji Gorczańskiego Parku Narodowego otrzymujemy pełny obraz gór sielskich, łagodnych i przyjemnych. Oprócz Turbacza musimy w Gorcach koniecznie "zaliczyć" także Stare Wierchy, Mostownicę, Kudłoń, Gorc i Lubań.
Gorce najlepiej charakteryzuje krótki poemat Stanisława Pagaczewskiego zaczerpnięty z jego książki pt. "Znów idę na południe".
"Znów idę na południe kark Turbacza poklepać kudłaty, - Ej Ty – powiedzieć mu szorstko, by nie wyczuł czułości w głosie."
Skomentuj
Opcja tylko dla zalogowanych
Komentarze:
Dzięki za info! Jak tylko trochę uciułam, to się nimi zainteresuję...
A ja mam takie ochraniacze, które nie przepuszczają powietrza i nogawki i tak mam wilgotne od potu. Kiedy je zdejmuję, to mi nogi marzną. Chyba mam kiepskie te stuptuty... Jakiś kiepski materiał. Dlatego mam w plecaku dodatkową parę spodni.
Ja to po pierwszej mojej wizycie w Bieszczadach, że ochraniacze przeciwśnieżne mają zastosowanie też poza sezonem zimowym i z powodzeniem je zabieram je na każdą wyprawę ;) a nogawki zawsze suche :D
Autor: Maciej Jelonek Dodano: 2011-09-30 21:22:22