Z tego konta już oddano głos na to zdjęcie. Można głosować tylko raz!
Proszę zaznaczyć ocenę!
Opis: Ruina klasztoru oo. Karmelitów Bosych w Zagórzu to jedno z magicznych miejsc Podkarpacia. Usytuowane na wysokim i stromym od strony Osławy wzgórzu Mariemont relikty obronnego kościoła i klasztoru od dawna podniecają wyobraźnię. Na dodatek łatwo przystępne resztki murów, rozwalony od dachu po same krypty kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i wreszcie cały kompleks zabudowań gospodarczych położone są nie tylko niezwykle malowniczo. Przeszłość w tym przypadku nie jest wcale tajemnicza, ale powszechnie znana i oczywista. Klasztor w Zagórzu to fundacja wojewody Jana Adama Stadnickiego. Cały zespół budowano długo, bo ponad trzydzieści lat, a pierwsi braciszkowie pojawili się w murach nowego klasztoru w 1774 roku.
Zagórz jest znany wśród turystów jako przystanek końcowy relacji Polska-Bieszczady. To tutaj zatrzymują się pociągi z naszych największych miast. Nie jest punktem docelowym wycieczkowiczów, warto jednak pozostać w nim chwilę, ponieważ zachowało się tu kilka ciekawych zabytków.
W Zagórzu zobaczymy nieliczne XIX-wieczne domy małomiasteczkowe, cerkiew z 1836 r., XVIII-wieczny kościół, a nawet ślady szańca konfederatów barskich. Przy granicy miasteczka znajduje się za to prawdziwy rarytas, czyli czarujące XVIII-wieczne ruiny kościoła i klasztoru karmelitów bosych. Do dziś zachowały się, a raczej częściowo przetrwały pożar, jaki miał miejsce w 1822 r., kościół p.w. Zwiastowania NMP, fragmenty murów obronnych, budynku wozowni, szpitala i pomieszczenia dla gości. Historia Zagórza burzliwą nie była, jednak i tu miały miejsce niechlubne wydarzenia, o których warto pamiętać. Podczas II wojny światowej Niemcy zamordowali 10 000 Żydów przetrzymywanych wcześniej w założonym na terenie fabryki w Zasławiu (dziś dzielnicy Zagórza) obozie. A do ciekawostek należy fakt, że Zagórz, w porównaniu z innymi bieszczadzkimi miejscowościami, otrzymał prawa miejskie dość późno, bo dopiero w 1977 r. Wcześniej był pod względem administracyjnym dzielnicą Sanoka.
Grób Nieczui, wyniosłe wzgórze, malownicze ruiny i szumiący bezustannie na porohach nurt Osławy. To wszystko buduje napięcie, łaskocze, zmusza do refleksji nad przemijaniem. Kiedyś, kiedyś to był obowiązkowy punkt zaczepienia przed wyruszeniem z plecakiem na połoniny. Dzisiaj, gdy wszechobecne samochody stały się podstawowym środkiem lokomocji i zdechła legendarna linia kolejowa Zagórz - Komańcza - Nowy Łupków, tylko nieliczni wędrowcy ( z dawnych tabunów) zatrzymują się tu na chwilę refleksji.....
Autor: Ryszard Biskup Dodano: 2011-12-15 10:10:26