Zaloguj się | Zarejestruj się
 

Żubr z Puszczy Knyszyńskiej - historia jednej fotografii

Swojego pierwszego knyszyńskiego żubra spotkałem w ostatnią niedzielę nad ranem. Okolica była całkowicie zasypana śniegiem, zawiane drogi uniemożliwiały jazdę samochodem, który zostawiłem przy jedynej w okolicy odśnieżonej szosie w stronę Sokółki. Potem jeszcze blisko czterdzieści pięć minut przedzierania się przez kopny śnieg.

Z każdym krokiem natrafiałem na coraz więcej śladów bytowania knyszyńskiebgo stada żubrów: liczne tropy, ślady żerowania, tarzania się w śniegu. Gdy doszedłem do skraju lasu moim oczom ukazało się duże pole ozimego zboża, które tu i ówdzie w wywianych miejscach wyzierało spod śniegu. Cała okolica była wydeptana przez żubry.

Stada już nie było. Mi ostał się piękny młody byczek... Kiedy upewniłem się, że w pobliżu nie ma innych żubrów zacząłem bardzo powoli zbliżać się do swojego modela. Po każdych trzech, czterech krokach żubr podnosił ośnieżoną głowę i dobrą minutę wpatrywał się we mnie, na co ja natychmiast nieruchomiałem. Kiedy opuszczał łeb ja znów zbliżałem się parę kroków.

Młody śpiący. Żubr w Puszczy Knyszyńskiej
 Mój żubr wygrzewający się w promieniach grudniowego słońca


W ten sposób udało mi się podejść do zwierzęcia na około 60 metrów. Ta odległość wydała się mojemu żubrowi chyba zbyt małą, bo wyraźnie się zaniepokoił, kilka razy przestąpił z nogi na nogę i wbił we mnie swe wielkie oczyska. To ostateczne lustrowanie trwało może pięć, może siedem minut... Dość powiedzieć, że czułem się mocno zaniepokojony i coraz częściej zerkałem do pobliskiego lasu, zastanawiając się, ile czasu zajmie mi dobiegnięcie do jego granicy.

I wtedy stało się coś zupełnie niespodziewanego. Żubr spuścił głowę, skubnął jeszcze trzy wystające źdźbła ozimego zboża i... położył się na śniegu. Od tej pory zupełnie mnie ignorował. Tak jakby mnie tam nie było.

 Żubra słońce wyraźnie rozleniwiło i cały czas walczył ze snem


Kilka razy kładłem się na ziemi i wstawałem, kilka razy zmieniałem obiektyw. Otrzepywałem się ze śniegu, kaszlałem, chrząkałem, zachodziłem z przodu, z tyłu... nic. Żubr dostojnie wygrzewał się na słońcu z półprzymkniętymi powiekami, co i raz przeżuwając coś powoli, czasem czyniąc dziwaczną toaletę... W zasadzie gdyby nie siarczysty mróz, który coraz bardziej dawał mi się już we znaki, spędziłbym z nim czas do wieczora...

No i na koniec najważniejsze... Chciałem ogromnie podziękować eMeNowi, Autorowi wspaniałych zdjęć łosi i innych zwierzaków, publikowanych w naszym serwisie. To dzięki niemu trafiłem tu, gdzie trafiłem.

Autor: Szymon Narożniak

Skomentuj

Opcja tylko dla zalogowanych

 
Komentarze:
Chętnie przeżyłbym takie emocje ale gdzie w moim regionie szukać żubra żyjącego na wolności :) Piękne zdjęcia i wspaniała przygoda. Gratuluję i pozdrawiam serdecznie :)

Autor: Krzysztof Wydra  & nbsp;Dodano: 2013-12-12  13:54:18
Emocji było faktycznie sporo. Dość powiedzieć, że pierwsze zdjęcia z sesji wszystkie są tak mocno poruszone, że nie nadają się do publikacji :-). Dziękuję bardzo za komentarze. Bogdanie Twojego uczę się na pamięć :-)

Autor: Szymon Narożniak  & nbsp;Dodano: 2013-12-11  16:26:09
gratuluję i trochę zazdroszczę wspaniałego widoku. Pozdrawiam

Autor: Stefan Sapeta  & nbsp;Dodano: 2013-12-11  13:22:51
A Bogdan, jak zwykle ... na szóstkę!

Autor: Marcin Narbutowicz  & nbsp;Dodano: 2013-12-11  10:16:24
Piękne i pewnie niezapomniane spotkanie. Gratuluję, Szymon! p.s. Za nie ma co, cała przyjemność po mojej stronie.

Autor: Marcin Narbutowicz  & nbsp;Dodano: 2013-12-11  10:04:54
Cudne foty i interesująca opowieść lekkim piórem pisana. Czuć tutaj emocje , choć historia z perspektywy czasowej już tworzona. Ukłon w stronę Bogdana . Pozdrowienia dla obu Panów.

Autor: Słonecznik (Maryla)  & nbsp;Dodano: 2013-12-10  18:14:56
Tak, Marcin to potrafi, i trochę dla niego (chociaż on to chyba zna), i trochę dla Ciebie Szymonie żubrzego nazewnictwa. :) Żubr pokryty jest suknią (odzież) z sierścią, grzywa to kądziel. Gęba i nasada pyzy (nosa) są pokryte gęstą kądzielą, na podgardlu nosi żubr brodę. . Ogon zakończony jest kiścią . Żubr oczy (patrzy) świecami, uszy to łyżki, łopatka to bark. Nogi zwiemy biegami z racicami i szpilami. Łałokiem nazywamy obwisłą skórę na szyi, ciągnącą się po barki. Idąc wolno żubr ciągnie, uchodząc sadzi. Wiatr (węch) i słuch ma wielce wysubtelnione, słabiej jednak oczy. Samiec żubra to byk, samica to krowa lub żubrzyca, młode nazywamy cielętami (żubrzętami), a samca rocznego ciołkiem. Żubry noszą rogi, które są znacznie grubsze u byków. Gratuluję! Z opisu, który zaserwowałeś wnoszę, że emocje były przednie, serce w gardle rozhuśtane. Serdeczności :)

Autor: borowiak  & nbsp;Dodano: 2013-12-10  16:44:27
Wyobrażam sobie jakie emocje towarzyszą podczas podchodzenia takiego potężnego zwierza. A gdy uda się jeszcze zrobić świetne zdjęcia, satysfakcja gwarantowana. Gratuluję:)

Autor: Bogusław Pupiec  & nbsp;Dodano: 2013-12-10  16:25:42
*****

Autor: Waldemar Jan  & nbsp;Dodano: 2013-12-10  16:12:02
Warto było tu przyjechać :) Co prawda nie zobaczyłeś całego stada żubrów, ale opisane spotkanie z młodym byczkiem i zdjęcia wszystko wynagrodziły:)

Autor: ElaJ  & nbsp;Dodano: 2013-12-10  16:02:13
Wspaniała opowieść! Tylko pozazdrościć takiego wyjątkowego spotkania :)

Autor: Kajetana Snopek  & nbsp;Dodano: 2013-12-10  15:31:07

Teraz zwiedzasz

Ostatnie komentarze

 
Dziękuje
Kamil Maszewski
2024-02-21 10:19:14
Wspaniały widok!
Krzysztof T.
2024-02-06 17:26:36
piękne
Henryk Piernikarczyk
2024-01-20 21:35:47
Sielski widok - klasyczny polski dworek.
Krzysztof T.
2024-01-10 10:50:24
zobacz wszystkie komentarze

więcejKrainy i miejscowości

Dolina Biebrzy

Dolina Biebrzy to jeden z najdzikszych zakątków naszego kraju. Największy bagienny obszar Europy Środkowo-Wschodniej. Inny świat 180 km od Warszawy. Łosie, jelenie, rysie, wilki, jenoty, bobry,...

Pozostałe krainy i miejscowości