Wieje lodowaty wschodni "orawiak" i roztrzaskuje chmury o grań. Nawet myśli w nim zamarzają....W Goryczkową napływa cień a na trawersach można spotkać lisa, który zakopuje w śniegu właśnie podkradzione gdzieś pod karczmą lub dyżurką ratowniczą jedzenie. Siatki nad Cichą oblepia szron. Schodki do PIMu wybłyszczają się od mrozu a na śladach narciarskich tężeją wypracowane rysy i kanty. Jest twardo, niebezpiecznie twardo. Raszpla do krawędzi jest najbardziej pożądanym narzędziem. Łzy na tym wietrze są bez szans. Uśmiech także może pozostać na gębie za długo, jak go mróz zetnie. Wszystko błękitnieje... Autor: Anna Miszalska-Gąsienica Dodano: 2009-12-17 14:28:45 |
Autor: Aleksandra Białas Dodano: 2009-12-17 23:58:55