Otulona płaszczem drzew niewielka, drewniana cerkiew Strapionych Radości w Tokarach-Koterce wyłania się już z daleka. Stoi samotnie na polance, oczekując wiernych, którzy przybywają tu szukać chwili ukojenia i spotkania z Bogiem. I jest piękna – pomalowana na błękitny kolor i skrząca się srebrzystymi kopułkami. Czuć, że tutaj natura i kultura stapiają się w mistyczną jedność.
Cerkiewka leży w lasku tuż przy granicy z Białorusią i jest jedną z wielu prawosławnych świątyń w tym rejonie. W jej najbliższym sąsiedztwie nie ma żadnej zabudowy, dopiero dwa kilometry dzielą ją od ludzkich siedzib – wsi Tokary i osady Koterka.
Cerkiew została zbudowana w 1912 r. w miejscu, w którym w 1852 r., w dniu św. Trójcy, Matka Boska ukazała się św. Eufrozynie z Tokar. Jak to zwykle bywa, władze cerkiewne długo nie chciały uznać objawienia, skapitulowały jednak w obliczu narastającego kultu miejsca. Do dziś przetrwała także wiara w cudowną moc wody z przycerkiewnej studni.
Wielu wiernych w zwykłych nabożeństwach jednak nie uczestniczy. Cerkiew zapełnia się po brzegi przede wszystkim w dniu św. Trójcy, podczas nabożeństwa odprawianego na pamiątkę cudownych wydarzeń.
Autor: rajrar48 Dodano: 2013-08-09 12:43:13