Z tego konta już oddano głos na to zdjęcie. Można głosować tylko raz!
Proszę zaznaczyć ocenę!
Opis: Fort XI im. Stefana Batorego w Toruniu, w 1971 roku wpisany został do rejestru zabytków, ale to i tak nie uchroniło go przed rozkradaniem z wszystkiego, co może się jeszcze komuś przydać. I chociaż oficjalnie wejście na jego teren jest możliwe jedynie po uzyskaniu odpowiedniego pozwolenia, to jeśli ktoś chce, omija ogromną żelazną bramę prowadzącą na teren fortu, która jest zawsze zamknięta, bo tuż obok, ogrodzenie wygląda jak szwajcarski ser, więc zwiedzanie warowni nie stanowi żadnego problemu, tym bardziej, że nie jest w żaden sposób ochraniana czy zabezpieczona, choć zdarzyć się może, że miejskie służby zniweczą czyjeś plany penetrowania dziewiętnastowiecznego pruskiego fortu. Dlatego, lepiej od tyłu (około 1,5 km dalej) przekroczyć ogrodzenie tam nikogo nie będzie kłuć w oczy nasza chęć zwiedzania tego terenu, ale dobrze jest zaopatrzyć się w porządną latarkę, w sprawny telefon i nie wybierać się samemu to tak dla własnego bezpieczeństwa. A naprawdę jest co oglądać, bowiem na obszarze 15 ha, oprócz izb mieszkalnych dla żołnierzy i oficerów, znajduje się 9 schronów dla pogotowia, 20 otwartych stanowisk dla dział (wystrzeliwane stąd pociski mogły dotrzeć nawet do Cierpic czy Gniewkowa, jednak nigdy nie nadarzyła się ku temu okazja, aby to sprawdzić w praktyce), 2 punkty obserwacyjne, 21 magazynów (z zapasami żywności, uzbrojenia i opału na 3 miesiące), 1 piekarnia, 2 kuchnie (wyposażone były w 3 kotły hermetyczne i 3 kotły zwykłe; nad piecem zamocowany był kaptur zabezpieczający przed parą i dymem, ale już dawno przetopiony został w hucie dzięki złomiarzom), 4 pompy artezyjskie, pralnia, śmietnik oraz 32 ubikacje mieszkalne (latryny były na wszystkich kondygnacjach, a nieczystości wpadały do specjalnych wózków, które stały na najniższej kondygnacji i po napełnieniu wywożone na zewnątrz, po ich opróżnieniu ponownie wstawiane na swoje miejsce). Fort ogrzewano za pomocą kominków wbudowanych w ściany działowe komór, a pomieszczenia dodatkowo dogrzewano żelaznymi "kozami". Dziś widoczne ślady złomiarzy zniekształcają obraz tego, co jeszcze kilkadziesiąt lat temu tu było.
Na zdjęciu: Długi korytarz w forcie, z którego wchodziło się do poszczególnych sal żołnierskich.