Z tego konta już oddano głos na to zdjęcie. Można głosować tylko raz!
Proszę zaznaczyć ocenę!
Opis: Z położonym na wzgórzu kościołem w Młodzawach, do którego prowadzi ścieżka wśród lessowego wąwozu, wiąże się kilka opowieści. Czy wykopanie, pozostawionej przez Szwedów w czasie Potopu skrzyni, z zawartością pełną kosztowności, mogło przyczynić się do wybudowania tutaj świątyni?
Tyle o powstaniu kościoła mówi piękna legenda. Wyorana skrzynia, niedawno odrestaurowana, przechowywana jest w zakrystii. Fundatorami obecnego kościoła byli Michał i Teresa Kępscy, dzierżawcy pobliskiego Kozubowa. Według legendy zawartość skarbu posłużyła Kępskim do budowy kościoła w Młodzawach. Jednak pierwszy kościół istniał tutaj przed 1326 r. i drugi został spalony przez Kozaków ok. 1660 r.
Trójnawowa konstrukcja świątyni (wzniesionej w latach 1716-1740) na planie prostokąta, ma układ bazyliki. Kościół konsekrował sufragan chełmski Dominik Kiełczewski w 1769 r. Był odnawiany w II poł. XVIII w., XIX w. i po zniszczeniu w czasie pierwszej wojny światowej. Fronton świątyni, zdobi pięć figur świętych. Wnętrze jest barokowe. W bocznych nawach usytuowano kaplice z ołtarzami zdobionymi rzeźbami i obrazami ze scenami biblijnymi.
Od XVII w. jak magnes przyciągał pątników z całego Ponidzia i z Polski wizerunek Matki Bożej Bolesnej z ołtarza głównego. Maryja na obrazie lewą rękę ma na sercu przebitym mieczem, a prawą na stole z narzędziami męki Chrystusa. Historia obrazu obfituje w liczne ciekawe wydarzenia. Prawdopodobnie najpierw znajdował się w pałacu księcia Michała Korybuta Wiśniowieckiego ówczesnego wojewody bełskiego, późniejszego króla polskiego w latach 1669-1673. Najbardziej do wizerunku Matki Bożej przywiązana była księżna Wiśniowiecka, która podarowała go później swojej przyjaciółce Zofii Komorowskiej i jej mężowi. Za przyczyną Maryi, Komorowscy mieli nawrócić się z kalwinizmu na katolicyzm. Staraniem księdza prob. Wojciecha Domickiego z Młodzaw, znającego się z Komorowskimi, obraz umieszczono w kościele w ołtarzu bocznym. Wtedy zaczęły przybywać tutaj rzesze ludzi.
W 1670 r. parafianie byli świadkami niezwykłego wydarzenia. W nocy świątynię ogarnęła jasność. Ci, którzy do niej weszli, spostrzegli zapalone wszystkie świece przy obrazie Matki Bożej Bolesnej. Fakt ten powtórzył się trzykrotnie. Dla wszystkich był to znak, iż miejsce obrazu powinno być w ołtarzu głównym. Już w 1680 r. obraz uznano za cudowny.