Data dodania: 2010-03-08 |
Zgłoś uwagi |
Jednym słowem nadal we łbach mamy czad! - pamiętasz Twoją reakcję jak tam weszliśmy? Autor: KRET Dodano: 2010-03-08 21:58:22 |
On nie dotyka świętego zwoju. Tylko nawijek. To wolno. Autor: Ryszard Biskup Dodano: 2010-03-08 20:40:11 |
Nieeeeee ! Tory nie wolno dotykać ręką ! Tylko jadem ! Ekstaza ? Ależ tak, tak, tak. Masz po sto razy rację. Ten garaż, skąd nas ciągle wyganiali, to była ekstaza. Autor: Ryszard Biskup Dodano: 2010-03-08 20:39:29 |
Gratulacje raczej dla tego kto był przyczyną tego spotkania z modlitwa. Raczej dla Ciebie bo zauważasz piękno tej sytuacji. Ja tylko nacisnąłem spust migawki, no i może przeszkadzając, wepchałem się zbyt blisko. Soja drogą masz ogromną rację co do mistrza ucznia i tory. Młody moim zdaniem nie patrzy na fotografujących. Dwoma palcami lewej ręki dotyka tory i wygląda raczej na zadumanego. On jest w niezwykłym stanie. Pewnie jak już się otrząśniemy i popatrzymy trzeźwo na to czego byliśmy świadkami, to może coś zrozumiemy. Pierwszy raz spotkałem sie z ekstazą modlitwy. Autor: KRET Dodano: 2010-03-08 20:33:12 |
Zaraz, za chwilę to napiszę. Za moment powiem dokładnie. Żydzi na wszystko co ich otacza mają swoją modlitwę. Mistyka tego kadru zasadza się na swoistej triadzie. Proszę tylko uważnie popatrzeć - mistrz, mędrzec, nawine dziecko i zwoje Tory. Starość, młodość i wszechwiedza. Tylko na mgnienie dzieciak oderwał wzrok od rozwijanej księgi i zerknąl tam, gdzie już czekał fotoreporter. Nikt - poza Tobą - Andrzeju, nie uchwycił tego mgnienia. Gratulacje i podziw. Splecione dumą wynikająca z faktu, że świadkami (obcymi) porannego czytania chasydów byliśmy tylko my trzej.... Autor: Ryszard Biskup Dodano: 2010-03-08 20:14:58 |
Autor: Monika Zet Dodano: 2011-08-20 09:29:46