Zaloguj się | Zarejestruj się
 

» Warszawa. Opuszczony Fort Szczęśliwicki. Fosa.

Galeria: Warszawa i okolice Włącz pokaz slajdów

 
Warszawa. Opuszczony Fort Szczęśliwicki. Fosa.

Tytuł zdjęcia: Warszawa. Opuszczony Fort Szczęśliwicki. Fosa.


Autor: ElaJ
Data dodania: 2012-05-07
Zgłoś uwagi
Zgłoś uwagi
Ocena Oceń zdjęcieDobre Bardzo dobreoceń
Średnia ocena: 4.00  Ocen: 13  Odsłon: 2118 

Z tego konta już oddano głos na to zdjęcie. Można głosować tylko raz!

 

Proszę zaznaczyć ocenę!

 
Opis: Fort Szczęśliwicki znajduje się przy ul. Śmigłowca na warszawskiej Ochocie. Jest to jeden z fortów pierścienia wewnętrznego Twierdzy Warszawa wzniesiony w latach osiemdziesiątych XIX wieku w dawnej wsi Szczęśliwice. Fort otacza fosa. Na terenie fortu były kazamaty magazynowe i 2 schrony koszarowe. Po roku 1909 w czasie likwidacji twierdzy zniszczono kazamaty. Pozostały tylko 2 budynki koszarowe. Po II wojnie światowej fort przejęło wojsko i przez wiele lat był on niedostępny do zwiedzania. 5-6 lat temu wojsko opuściło fort i od tego czasu jest on pozbawiony nadzoru. Zarośnięty dziką roślinnością fort odwiedzają okoliczni menele. Mimo złej sławy fortu w czasie długiej tegorocznej majówki postanowiłam go jednak zobaczyć. Wzięłam rower by szybciej tam dotrzeć no i oczywiście szybciej w razie czego wrócić. Dojechałam do zamkniętej bramy, furtka była wyłamana, prosto prowadziła porośnięta po obu stronach krzakami wąska droga. Po kilku minutach dojechałam do budynku koszar. Przed budynkiem były sterty śmieci i ślady po niedawno wygaszonym ognisku. Zrobiłam kilka fotek. W pobliżu nie było nikogo. Cisza i spokój tego miejsca trochę mnie zaniepokoiły i wzmogły czujność. Po co mam się niepokoić i bać, wracam stąd szybko - pomyślałam sobie. Ale właśnie po to tu przyjechałam żeby coś zobaczyć - może jednak zostanę i pojadę jeszcze jakąś inną ścieżką. Ta myśl zwyciężyła i pojechałam najbardziej wydeptaną ścieżką na wschód. W czasie jazdy ścieżka niepokojąco się zwężała i już dalej nie dało się przejechać rowerem. Dookoła były krzaki, zwałowiska gruzów i śmieci. Dotarłam do końca ścieżki, przegradzał ją jakiś szary mur. Rozejrzałam się wokół i zobaczyłam na małej polance całkiem nowe czerwone damskie letnie buciki. Nikogo nie słyszałam, ale czarne myśli przychodziły mi do głowy. Mogą tu nawet człowieka zamordować i nikt nie będzie wiedział. Wracam stąd natychmiast, robi się tu niebezpiecznie - pomyślałam i błyskawicznie chciałam ruszyć rowerem z powrotem. Jak na złość rower zaplątał się w gęstych krzakach. Serce waliło mi jak opętane. Z wielkim trudem wyplątałam rower i najszybciej jak mogłam wróciłam do budynku koszar. Tu czułam się już trochę pewniej, było więcej przestrzeni i wiadoma droga powrotna. Trochę odetchnęłam i nabrałam nowej odwagi. Chciałam jeszcze koniecznie zobaczyć fosę. Dokładnie studiowałam jej położenie na googlowych mapach i mniej więcej wiedziałam w którym kierunku mam jechać. Szybko odnalazłam dróżkę w odpowiednim kierunku. Dróżka była wąska, ale dało się nią swobodnie przejechać. Wybrałam dobrze, bo ścieżka prowadziła prosto do fosy. Widok wody bardzo mnie ucieszył, ale trzeba było jeszcze przejść kawałek drogi bez roweru by dojść do samej wody. Do pokonania był krótki odcinek przez około 1,5 metrowy ceglany okrąg przykryty zmurszałymi deskami. Innej drogi nie było bo przy okręgu rosły gęste krzaki. Ostrożnie weszłam na najbliższą mi deskę, deska trochę się ugięła i przesunęła odsłaniając lustro wody. To jakaś stara studnia, utopię się tu jeszcze i nikt mnie tu nigdy nie znajdzie - pomyślałam sobie. Ale przecież tak blisko jest fosa i muszę tam być. Przeszłam delikatnie ceglanym obrzeżem studni i dotarłam do fosy. Szybko zrobiłam kilka fotek. Była niepokojąca cisza zakłócana tylko przez świergot nielicznych ptaków. Zaczęłam się bać i poczułam natychmiastową chęć wycofania się z tego miejsca. Schowałam pośpiesznie aparat i wsiadłam na rower. Na szczęście nic złego w drodze powrotnej mnie nie spotkało. Po tej pełnej niepokoju wyprawie w nieznane postanowiłam w przyszłości nie odwiedzać samotnie nieznanych mi, niebezpiecznych miejsc. Ciekawości świata nie mogę zaspokajać kosztem zbyt dużego ryzyka.
Miejscowość: Warszawa
Kraina: Warszawa i okolice
Województwo: mazowieckie
 
Schowaj mapę
 
Skomentuj

Opcja tylko dla zalogowanych

 
Komentarze:
Brawa Elu za odwagę i bardzo interesujący opis..ale czego się nie robi dla ciekawych zdjęć:)Pozdrawiam majowo:)))

Autor: Anna B.   Dodano: 2012-05-07  14:04:53
Dzięki Iwonko:) Niedaleko fortu mieszkam i jeszcze nigdy w życiu tu nie byłam:( To miejsce może kiedyś będzie "bardziej cywilizowane", bo ostatnio przeczytałam sporządzony w tym roku plan zagospodarowania fortu. Przewiduje on m.in. uporządkowanie fortu i przeznaczenie go na cele rekreacyjno-wypoczynkowe dla mieszkańców. Pozdrawiam:)

Autor: ElaJ   Dodano: 2012-05-07  10:35:20
Można by rzec "zwiedzanie ekstremalne" ;) Brawa za mrożący krew w żyłach opis tej pasjonującej wyprawy, podziwiam odwagę! Widok fosy pewnie wart był ryzyka, jest pięknie, ale... uważaj na siebie! :) Pozdrawiam serdecznie! Zerknęłam sobie w googlach na makę tego miejsca, zaciekawiłaś mnie... dzięki! :)

Autor: Iwona Dziadura   Dodano: 2012-05-07  10:21:11
zobacz wszystkie komentarze w serwisie