Zaloguj się | Zarejestruj się
 

» Jeden z tajemniczych tuneli w podziemiach drugiego schronu fortu zarzecznego....

Galeria: Dolina Biebrzy Włącz pokaz slajdów

 
Jeden z tajemniczych tuneli w podziemiach drugiego schronu fortu zarzecznego....

Tytuł zdjęcia: Jeden z tajemniczych tuneli w podziemiach drugiego schronu fortu zarzecznego....


Autor: NEMO
Data dodania: 2013-02-27
Zgłoś uwagi
Zgłoś uwagi
Ocena Oceń zdjęcieDobre Bardzo dobreoceń
Średnia ocena: 4.00  Ocen: 13  Odsłon: 1381 

Z tego konta już oddano głos na to zdjęcie. Można głosować tylko raz!

 

Proszę zaznaczyć ocenę!

 
Opis: Historia oparta na faktach... TUNEL ŚMIERCI Na terenie Fortu Centralnego, w schronie pogotowia numer 25, tuż za stanowiskiem strzeleckim, znajduje się podziemny tunel, fachowo zwany poterną. Liczy on sobie tylko pięćdziesiąt metrów długości. W sumie nic nadzwyczajnego. Jednak w przeciwieństwie do kilkudziesięciu jemu podobnych tylko on jest owiany ponurą legendą. By ja poznać należy się cofnąć do czasów, gdy w Twierdzy Osowiec stacjonowały oddziały carskie... Pewnej ponurej listopadowej nocy 1912 roku ścianami schronu wstrząsnął huk wystrzału pistoletowego. W jednej z wnęk tunelu odebrał sobie życie oficer. Nastąpiła chwila strasznego zamieszania. Po czym wszczęto alarm Żołnierzom przybyłym na miejsce tragedii ukazał się straszny widok. Ich przełożony, w randze lejtnanta leżał na wznak, rozrzuciwszy ręce, z dziura w skroni, a głowa spoczywała w kałuży krwi. Patrzyli na niego zdziwieni i przerażeni. Komisja śledcza badająca zdarzenie zataiła prawdę, zaś świadków skutecznie zmusiła do milczenia. Z treści sporządzonego raportu niezbicie wynikało, że przyczyna zgonu był nieszczęśliwy wypadek. Bynajmniej nie chodziło tu o zatuszowanie samobójstwa. Zaistniał jeszcze jeden ważny powód. Mianowicie, w trakcie prowadzonego dochodzenia ustalono, że ów lejtnant od pewnego czasu zabiegał o względy polskiej szlachcianki, która mieszkała w pobliżu Goniądza. Oświadczyny zostały odrzucone z powodu jego narodowości. I właśnie ów fakt zadecydował o takim wyniku śledztwa. W ten sposób uniknięto skandalu o podłożu delikatnej natury politycznej, nie licującego w żaden sposób z honorem oficera rosyjskiego. Trzy dni po tym tragicznym wydarzeniu odprawiono w garnizonowej cerkwi Św. Liturgię i tak zwane "otpiewanije". Tłum wiernych, w tym dostojnicy wojskowi i rzesze żołnierzy oddały część należną zmarłemu. Trumna ze zwłokami spoczęła w mogile na cmentarzu prawosławnym, umiejscowionym w obrębie Fortu Szwedzkiego. Zaraz potem zaczął padać deszcz, który w niczym nie przypominał jesiennego. Zdawać się mogło, że jest to majowy kapuśniaczek. Prawie nikt nie zwrócił na to uwagi. Tylko sztabskapitan, który jako jeden z nielicznych znał prawdę o zmarłym odebrał ten deszcz jako znak stamtąd. Gdy noc nastała i w twierdzy zapadła cisza przerywana tylko zmianami warty, coś niepostrzeżenie wtargnęło do tunelu. Zaczęły się dziać dziwne rzeczy z początku zgasł acetylen w lampkach karbinowych. Później dało się odczuć przenikliwe zimno. I jakby tego było jeszcze za mało, pełniący dyżur żołnierze usłyszeli szlochanie i ciężkie westchnienia. Jednak prawdziwa sensacja wybuchła nazajutrz, kiedy to jeden z oficerów odkrył na ścianie dość zagadkowy napis, wykonany czerwona farbą. Po przetłumaczeniu na język polski treść jego brzmiała następująco: - "Chryste, daj wieczny odpoczynek duszy sługi Twego wraz ze Twymi, tam gdzie nie ma chorób ani trosk, ani smutku, lecz niekończące się życie". Autora tego napisu nie znaleziono. Okoliczności te wywołały zrozumiały niepokój. Powstały na ten temat różne spekulacje. Ucięli je dopiero prawosławni duchowni. W stosownym czasie, zgodnie z przyjętymi zasadami odprawili panichidę z zmarłego i wyświęcili podziemny korytarz, tym samym kładąc kres doczesnym i nadprzyrodzonym zjawiskom. Wraz z odejściem z Twierdzy Osowiec żołnierzy rosyjskich, odeszła w zapomnienie wyżej opisana historia. Natrafiłem na jej ślad kilkanaście lat temu, podczas wertowania pewnego pamiętnika. Pomimo wojen i trudnych czasów powojennych, obiekt, w którym rozerwał się dramat zachował się w bardzo dobrym stanie. Co prawda, nie uświadczysz już w nim pełniącą służbę żołnierzy, lecz jest coś innego... Obecnie schron pogotowia dla większości osób kojarzy się długim i ciemnym korytarzem, nazywanym tunelem śmierci. Tylko wtajemniczeni wiedzą, że należy przejść go po omacku - z jakiego powodu? - o tym amatorzy mocnych przeżyć mogą się przekonać w trakcie zwiedzania.
Miejscowość: Osowiec Twierdza
Kraina: Dolina Biebrzy
Województwo: podlaskie
Schowaj mapę

Dolina Biebrzy

Dolina Biebrzy to jeden z najdzikszych zakątków naszego kraju. Największy bagienny obszar Europy Środkowo-Wschodniej. Inny świat 180 km od Warszawy. Łosie, jelenie, rysie, wilki, jenoty, bobry, wydry... Wiosenne rozlewiska i jedna z największych ostoi ptactwa na świecie. Nic dodać, nic ująć... Kochamy to miejsce!
 
Skomentuj

Opcja tylko dla zalogowanych

 
Komentarze:
Bardzo ciekawa historia, można rzec z dreszczykiem.

Autor: witold latko   Dodano: 2013-03-01  22:47:14
,,,

Autor: Nika   Dodano: 2013-02-27  19:34:29
Zawsze jak wchodzę w podobne tunele wyłączam na kilka sekund latarkę...czuć wtedy magię tych miejsc...

Autor: NEMO   Dodano: 2013-02-27  19:32:55
Lubisz adrenalinę !!! Sam opis wystarczy by tam nie wchodzić ...

Autor: Nika   Dodano: 2013-02-27  19:23:49
Przejście po omacku daje największą satysfakcję i przeżycie...:))

Autor: NEMO   Dodano: 2013-02-27  19:21:08
Tunel Śmierci? Przykra legenda .......... a po omacku na pewno bym tam nie weszła tym bardziej że już znam z Twojego opisu to dramatyczne miejsce ...

Autor: Nika   Dodano: 2013-02-27  19:07:32
zobacz wszystkie komentarze w serwisie