Z tego konta już oddano głos na to zdjęcie. Można głosować tylko raz!
Proszę zaznaczyć ocenę!
Opis: Położony na trakcie Przemyśl-Sanok, w pobliżu przeprawy przez San, zamek w Krasiczynie należy do najpiękniejszych perełek w Koronie Rzeczpospolitej Jego budowę rozpoczął pod koniec XVI wieku Stanisław Krasicki - kasztelan przemyski . Budowę kontynuował jego syn Marcin Krasicki, uznawany za jednego z najwybitniejszych wówczas mecenasów sztuki w Polsce, przekształcił surowy zamek obronny wzniesiony przez ojca we wspaniałą, wielkopańską rezydencję
. Zamek nie miał szczęścia do wojsk moskiewskich. Dwukrotnie w historii swołocz ze wschodu kompletnie go zdewastowała. W 1726 r. wg ówczesnego kronikarza wyglądało to tak: "Wjechali Moskale z Kozakami sławny zamek krasiczyński złupili, dla zdobycia żelaza mury rozwalili, okna powybijali, z ołowiu kule lali, drzwi i stoły łupali, wszelką galanterię popsuwszy w fosy wrzucali, staroświeckie obrazy wszystkich królów i panów rąbali, a inne zabrane po różnych wsiach, w Przemyślu sprzedawali. Basztę Papieską zburzyli, obrazy papieżów zabrali. Rozbiwszy na ostatek kaplicę złupili ją, srebra to jest: kielichy, monstrancje i ornaty wszystkie zabrali, obrazy i ołtarze poniszczyli, krzyże połamali, statuę św. Jana Nepomucena porąbali i w kawałki posiekli i wszystkie wsie spustoszyli i w niwecz obrócili". Kolejny najazd miał miejsce we wrześniu 1939 r. Oto relacja Andrzeja Sapiehy z tego co zastał w 1941 r.: "Na podłogach śmiecie, szmaty, papiery, porozrzucane i poniszczone książki. Ściany pstro pomalowane, obwieszone propagandowymi obrazami i afiszami. Mebli żadnych - w ich miejsce mnóstwo drewnianych prycz. W łazienkach wanny i umywalnie powyrywane. W baszcie sierpy i młoty w miejsce herbów. W kaplicy kompletna ruina: rzeźby na ścianach zniszczone aż do wysokości do jakich dzicz mogła sięgnąć, ołtarze, ławki gdańskie, chórek drewniany i tablice marmurowe wyrąbane. Wszystkie 3 pomniki zniknęły. Grobowiec zamknięty, ale słyszeliśmy że był zbezczeszczony. Kościół w miasteczku w strasznym stanie. Była w nim stajnia i podobno rzeźnia bo były ślady krwi na podłodze. Nie ma ołtarzy ani ambony a ściany gołe. Domy miasteczka prawie wszystkie rozebrane". Z innych relacji wiadomo że czerwonoarmistki uznały znalezione w zamku koszule nocne za suknie balowe i stroiły się w nie. Natomiast w grudniu 1939 r. bolszewicy wkroczyli do grobowca rodowego, wyłamali marmurowe tablice, wyjęli trumny i wyrzucili zwłoki na podłogę. Metalowe trumny wynieśli na dziedziniec i używali jako wanny. Pod wpływem jakiegoś wysokiego komisarza z Przemyśla zwłoki wsadzono z powrotem w zbite z desek trumny, wrzucono do grobowca i zamurowano cegłami. Dopiero w 1943 r. Leon Sapieha ekshumował i zidentyfikował zwłoki, wstawił trumny do odpowiednich wnęk i przybił prowizoryczne tablice drewniane.
Autor: Słonecznik (Maryla) Dodano: 2015-12-11 20:34:08