Z tego konta już oddano głos na to zdjęcie. Można głosować tylko raz!
Proszę zaznaczyć ocenę!
Opis: Pechowy fort oznaczony numerem XIII zaprojektował inżynier Brunner. Pod betonowym płaszczem mogło się schronić około 800 wojaków. Trzy wagony amunicji w magazynach pozwalały prowadzić ogień z dział, hałubic, moździerzy i armat. W marcu piętnastego roku, fort - razem z innymi umocnieniami Przemyśla - poszedł w powietrze. Po zakończeniu I wojny zdewastowane umocnienia systematycznie rozbierano. W 1923 roku, a więc osiem lat po detonacji, robotnicy natrafili na nie uwzględnione na planach pancerne drzwi. Za nimi był korytarz i kazamata. A w niej - żywy! - jeniec rosyjski. Nieborak, który dostał się do austriackiej niewoli, oficer o którym w sądnym dniu po prostu zapomniano i pogrzebano żywcem. Nieszczęśnika przewieziono natychmiast do przemyskiego szpitala, ale wydobyty na światło dzienne Rosjanin zmarł.
Prawdopodobnie, czyni wielką różnicę. Prawdopodobnie. Z Jaremiaszem mi tu nie wyjeżdżaj, bo książę na Świętym Krzyżu spoczywa !!! Problem natomiast w tym - przypomnę Ci - czy truchło przed jakim zatrzymują się gapie jest aby ciałem magnata ? Tego nie dowiemy się, jakie to szczęście ! nigdy, przenigdy. Bo jak wiesz, jelenia głowo, trumnę obrabowali Szwedowie i inni urwipołcie. Powertuj powierzchownie ilustrowane gazety z 1923 roku i odszukaj dziennikarskie relacje z tego okresu. Mało Ci niedowiarku ? To jak będziesz w Przemyślu, zajdź z łaski swojej do Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej. Bez trudu pożyczysz tam foty i dokumenty ilustrujące skrupulatnie wydarzenie w forcie XIII.
Nie byłbym sobą, gdybym nie wspomniał tu, że historia ocaleńca, to prawdopodobnie bujda na resorach, tak samo jak historia tatarskiej strzały w piersi krakowskiego trębacza, ślady niedźwiedzich pazurów na cerkwii w Smolniku, czy zwłoki Jeremiego Wiśniowieckiego na Świętym Krzyżu.
Autor: Ryszard Biskup Dodano: 2009-12-15 16:07:01