Piotrze, zdjęcie oczywiście mnie cieszy i Twój komentarz również, ale... najfajniej było po prostu tam być. To było naprawdę niesamowite przeżycie, a fotografia była dobrym pretekstem, żeby wciskać się wszędzie tam, gdzie coś się działo. Z tego co zaobserwowałem byłem w tym roku jedynym fotografem, któremu udało się wejść do namiotu, gdzie chasydzi i młodzi żydzi spożywali posiłek, a potem śpiewali i bawili się. Udało mi się tam zostać ok. 30 minut zanim bardziej ortodoksyjni członkowie wspólnoty mnie nie wyrzucili... Było warto. Dla takich przeżyć chce się podróżować i uczestniczyć w takich świętach.
Autor: Szymon Narożniak Dodano: 2011-04-13 23:59:58