Odbywający się na lotnisku Sadków w Radomiu Air Show to największa impreza lotnicza w Polsce. W tegorocznych pokazach (odbywających się co dwa lata) wzięło udział ponad 160 statków powietrznych z 16 krajów.
Pierwsze pokazy lotnicze Air Show odbyły się w 1991 roku w Poznaniu. Od 2000 roku na stałe zagościły w Radomiu. Organizatorami imprezy są: Dowództwo Sił Powietrznych, Miasto Radom, Targi Kielce oraz Aeroklub Polski.
Tegoroczny Air Show miał być szczególny. Nie tylko ze względu na liczbę przewidzianych atrakcji, ale przede wszystkim ze względu na wydarzenia, które miały miejsce dwa lata temu. W czasie pokazów w 2007 roku podczas podniebnych akrobacji zginęło dwóch pilotów polskiej grupy Żelazny – jej lider i założyciel Lech Marchelewski oraz Piotr Banachowicz. Tegoroczna impreza miała odczarować tragiczne wydarzenia sprzed dwóch lat.
Jeszcze nigdy program pokazów powietrznych Air Show nie był tak dopracowany i długi. Organizatorzy zaplanowali ponad 500 minut podniebnych ewolucji, pokazów i prezentacji. Przewidziano występ aż sześciu zespołów akrobacyjnych: Midnight Hawks z Finlandii i Hardship Red z Belgii, radomskiego Orlika, Biało-Czerwonych Iskier i Żelaznego oraz znakomitego, bodaj najsławniejszego zespołu na świecie, brytyjskiego Red Arrows.
Specjalną atrakcją imprezy miały być indywidualne pokazy myśliwca Su-27, francuskich Rafale oraz pozorowana walka powietrzna pary MiG-29 z parą F-16.
Niestety, pierwszego dnia imprezy nie dopisała pogoda i praktycznie nie odbył się żaden pokaz. Drugi dzień zapowiadał się wspaniale. Nad Radomiem świeciło słońce, a na lotnisko Sadków ciągnęły nieprzebrane wprost tłumy miłośników lotnictwa. Pierwsza wystąpiła brytyjska formacja Red Arrows, potem na niebie zaprezentowały się samoloty z polskich aeroklubów. Oficjalną część imprezy otworzyli skoczkowie spadochronowi z flagami państw biorących udział w pokazach. Po nich przyszła kolej na fiński zespół Midnight Hawks, który dał chyba najlepszy popis podniebnych akrobacji podczas tegorocznego Air Show.
Jeszcze zanim fińscy piloci wylądowali na pasie startowym, w niebo wzbił się Su-27, którego przelot miał być jedną z największych atrakcji imprezy. Po kilku minutach lotu i paru spektakularnych akrobacjach samolot zniknął nagle za ścianą lasu. Po ok. 15 sekundach nad drzewami pokazała się chmura czarnego dymu. Radomska publiczność wstrzymała oddech. Była godzina 13.17...