Projekt Gliniada, którego pomysłodawcą jest Bogdan Nowak (aktor w zespole Marcela Marceau i jego asystent!) ma na celu promocję Bolesławca, gdzie znajdują się zakłady ceramiczne, i którego symbolem była jak dotąd filiżanka z niebieskimi stempelkami.
Wszystko zaczęło się od programu Roberta Makłowicza, który kręcił jeden z odcinków właśnie tutaj. Scenografię urozmaicały żywe, umazane gliną postacie. Między innymi przyszłego Papy Glinoluda. Powstał więc pomysł zorganizowania parady podczas Święta Ceramiki.
Machina ruszyła. Parada zakończyła się sukcesem – od razu zawojowała publiczność. Teraz Glinoludy stają się sławne – zrobiły furorę podczas Festiwalu Kultur w Berlinie, przemaszerowały przez woodstockowe miasteczko w Kostrzynie, występowały w TV, piszą o nich gazety. Ich zdjęcia obiegły nawet USA.
Każdy z Glinoludów jest inny, każdy sam przygotowuje swój strój, niekiedy trzyma w rękach pokryty gliną rekwizyt, np. parasolkę. I zastyga w ruchu, gdy widzi obiektyw aparatu. Papa Glinolud wyróżnia się spośród swoich podopiecznych – zawsze z flagą, w kapeluszu, kroczy na przedzie korowodu. Jego marzeniem jest parada tysiąca Glinoludów. Aktorów-artystów-performerów. W końcu "Gliniada" to sztuka i to szalenie barwna. Choć w jednym kolorze.