|
Wolsztyn to urokliwe i senne miasteczko położone w zachodniej Wielkopolsce. Magnesem przyciągającym do niego turystów jest znajdująca się tutaj jedyna w Europie czynna parowozownia. Codziennie o godz. 5:05 i 13:31 wyruszają stąd pociągi do oddalonego o 62 kilometry Poznania, ciągnięte przez zabytkowe parowozy. To atrakcja, której próżno szukać na Starym Kontynencie. Najbliższa parowozownia jest dopiero w... Chinach, w dodatku obsługuje tylko składy towarowe.
Parowozowy "garaż" w Wolsztynie, potocznie zwany szopą, to hala wachlarzowa mieszcząca osiem parowozów. Zbudowana została w 1907 roku - dwadzieścia jeden lat po uruchomieniu w Wolsztynie pierwszej linii kolejowej. I działa do dzisiaj. To normalny zakład pracy, gdzie pracuje około 30 osób, w tym 13 maszynistów.
W sumie w Wolsztynie jest ponad 30 parowozów, a duża część z nich jest nadal sprawna technicznie. Najstarszy parowóz w wolsztyńskiej parowozowni to lokomotywa niemieckiej konstrukcji, Ok1-359 z 1917 roku, która zagrała m.in. w nagrodzonym Oskarem filmie "Pianista" oraz polskim obrazie "Pogranicze w ogniu". Innym słynnym parowozem z Wolsztyna jest tzw. "Piękna Helena", polski parowóz Pm36-2, który do dziś jest sprawny i rozwija prędkości rzędu 130 km/h.
Najwięcej turystów przybywa do Wolsztyna podczas, odbywających się na początku maja, Dni Pary. To prawdziwe święto parowozów i kolei. Kulminacyjnym punktem imprezy jest parada parowozów odbywająca się zwykle drugiego dnia festynu. Jest to przedstawienie absolutnie unikalne. Mogę je porównać jedynie do parady żaglowców, w której uczestniczyłem już wielokrotnie. Zapiera dech w piersiach. Wystarczy sobie wyobrazić 20 ogromnych parowozów jadących rzędem jeden za drugim, buchających dymem i gwiżdżących, ile pary w kotłach. Nogi same uginają się w kolanach i to nie tylko od drżącej pod naporem tych kolosów ziemi.
Autor: Joanna Siegel & nbsp;Dodano: 2009-05-16 21:02:38